W tym tygodniu Polskę i świat obiegła zaskakująca i smutna wieść. W wieku 74 lat zmarł Krzysztof Krawczyk, legenda polskiej sceny muzycznej. Był jednym z najsłynniejszych barytonów w kraju. Miał na swoim koncie czterdzieści albumów. Informację o śmierci artysty opublikował jego menedżer i przyjaciel – Andrzej Kosmala, a potwierdziła ją małżonka Krawczyka.
Muzyczna rodzina
Nadmieńmy, że jego rodzicami byli January i Lucyna Krawczyk z domu Drapała, którzy oboje byli aktorami i śpiewakami operowymi. Sam Krzysztof Krawczyk urodził się w Katowicach i został ochrzczony w tamtejszym Kościele Mariackim. W 1947 wraz z bliskimi przeniósł się do Białegostoku, gdzie jego ojciec podjął pracę w miejscowym teatrze. W 1949 rodzina przeprowadziła się do Poznania – tam January Krawczyk rozpoczął pracę w Teatrze Polskim w Poznaniu. Warto również wspomnieć, że Krzysztof uczył się w Podstawowej Szkole Muzycznej im. Henryka Wieniawskiego. Na gitarze nauczył się grać samodzielnie, natomiast śpiewu uczył się w liceum tej szkoły. Po śmierci ojca został gońcem jako jedyny żywiciel rodziny, jednocześnie kontynuował naukę w szkole wieczorowej i zdał maturę.
T jak Trubadurzy
Od 1963 roku do 1973 i w 1976 roku był wokalistą zespołu Trubadurzy. Zespół ten, obok Czerwonych Gitar, był jednym z najbardziej popularnych polskich zespołów bigbitowych. Łączył elementy rocka z polską muzyką ludową. Dla tych, którzy pamiętają te czasy, nieobce będą takie przeboje jak: „Kasia”, „Znamy się tylko z widzenia”, „Krajobrazy”, „Byłaś tu”, „Kim jesteś”, „Ej, Sobótka, Sobótka”, „Cóż wiemy o miłości” czy „Przyjedź mamo na przysięgę”. Warto przypomnieć, że Krzysztof Krawczyk wraz z Trubadurami występował na wielu festiwalach, m.in. w Opolu, Sopocie, Zielonej Górze i Kołobrzegu. Nie brakowało również koncertów poza granicami, w takich krajach jak: NRD, Związek Radziecki, Szwecja, Jugosławia, Bułgaria. Krawczyk z zespołem zdobył wiele nagród i wyróżnień, w tym nagrodę na Festiwalu w Opolu za udany debiut i piosenkę „Przyjedź mamo na przysięgę”.
Kariera solo
Począwszy od lat siedemdziesiątych aż do teraz jego solowa kariera to pasmo sukcesów. Wszystkich nie sposób opisać w jednym Temacie Tygodnia. Wymieńmy jednak chociaż kilka, tych najbardziej znamiennych. W 1975 Krzysztof Krawczyk nagrał m.in. „Parostatek” i „Rysunek na szkle”. Zaczął wtedy współpracę z Jerzym Milianem, który skomponował mu wiele melodii do piosenek. W 1977 śpiewał poezję Siergieja Jesienina wplecioną w fabułę przedstawienia spektaklu Staroświecka komedia Arbuzowa w Teatrze Polskim w Poznaniu. Wygrał również 26. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu dzięki piosence „Pogrążona we śnie Natalia”. W sierpniu 1978 wystąpił z utworem „Jak minął dzień” na 2. Międzynarodowym Festiwalu Interwizji. Mimo przegranej, piosenka jeszcze długo cieszyła się popularnością wśród słuchaczy. Pod koniec lat 70. rozpoczął współpracę z Jarosławem Kukulskim, który skomponował dla niego piosenkę „To co dał nam świat”. W 1979 wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie przez kolejne lata koncertował m.in. po klubach w Chicago, Las Vegas i Indianapolis. Oprócz tego dorabiał, pracując m.in. jako taksówkarz, barman, czy robotnik fizyczny – układał dachówki i budował drewniane schody. Podczas pobytu w USA nagrał album pt. „From a Different Place”. Na emigracji przebywał do 1985. Na początku 1985 nagrał płytę pt. „Wstaje nowy dzień”, a w czerwcu zdobył drugą nagrodę na 22. KFPP w Opolu dzięki wykonaniu piosenki „Nie przesadza się starych drzew”. Z kolei w 1986 jego piosenki „Za tobą pójdę jak na bal”, „To jest po prostu rock and roll”, „Pokochaj moje marzenia”, „Wstaje nowy dzień” i „Ostatni raz zatańczysz ze mną” cieszyły się popularnością w telewizyjnych plebiscytach. W 1990 roku Krawczyk ponownie wyemigrował do USA, gdzie nagrał płytę pt. „Eastern Country Album”. W swoim repertuarze ten niezwykły artysta miał również piosenki Elvisa Presleya, Stevie’ego Wondera i Prince’a. Nasz mistrz sceny stworzył także niezapomniane duety, m.in. z Muńkiem Staszczykiem w piosence „Lekarze dusz”, z Edytą Bartosiewicz w piosence „Trudno tak (razem być nam ze sobą)” czy z Goranem Bregoviciem, z którym nagrał płytę „Daj mi drugie życie” i piosenkę „Mój przyjacielu”. Z pewnością Krzysztof Krawczyk przejdzie do kanonu nieśmiertelnych legend polskiej muzyki.
Zebrał i opracował:
Paweł Szpur
gazeta@30minut.pl
Źródła i cytaty:
www.rp.pl
www.rmf24.pl
wiadomosci.onet.pl
www.krzysztofkrawczyk.eu
zdjęcie: Krzysztof Krawczyk Fot. PAP/Jakub Kaczmarczy