W poniedziałek na nasze telefony komórkowe trafiły alerty o następującej treści: „Uwaga! Dziś (13.10) i jutro intensywne opady deszczu. Możliwe nagłe wezbrania rzek i potoków. Przygotuj się na podtopienia. Stosuj się do poleceń służb”. Jeszcze kilka miesięcy temu Polska zmagała się z suszą, dziś zmaga się z intensywnymi kilkudniowymi opadami deszczu.
Niesprzyjająca aura sprawia, że wody w rzekach i innych zbiornikach wodnych drastycznie wzrosły, coraz częściej dochodzi do lokalnych podtopień. W ciągu tygodnia odnotowano bardzo wysoki stan wody na Strzegomce, Czyżynce i Cieklinie w gminie Stare Bogaczowice. W samym Wałbrzychu woda szybko wypełniła nieckę na ulicy Wysockiego, a także utrudniła ruch na ulicy Świdnickiej. Nieprzejezdne były także ulica Andersa i II Armii. Miało to również wpływ na opóźnienia kursów komunikacji miejskiej. W regionie intensywne opady deszczu doprowadziły do podjęcia decyzji o awaryjnym zrzuceniu wody z Jeziora Bystrzyckiego poprzez otwarcie zapory w Lubachowie. Woda wydostająca się z otwartych wrót zapory płynęła z prędkością ponad dwustu metrów sześciennych na sekundę. Skutkiem intensywnych opadów było zakomunikowanie trzeciego, najwyższego stopnia zagrożenia hydrologicznego, które obowiązuje w okolicach Wałbrzycha, a także Świebodzic, Świdnicy oraz Dzierżoniowa, jak również Szczawna-Zdroju. W dodatku na terenie całej Kotliny Kłodzkiej ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe. Z kolei w Świebodzicach został przekroczony stan ostrzegawczy na rzece Pełcznica. W powiecie świdnickim również sytuacja była niepokojąca. W miejscowości Strzelce pobliski strumień wylał na tyle, że zalał drogę, a także podtopił okoliczne gospodarstwa. Z intensywnymi opadami deszczu zmagają się nasi południowi sąsiedzi. W przygranicznych miejscowościach również piętrzy się woda w ściekach wodnych. W Skalnym Miasteczku – jednej z największych naturalnych atrakcji turystycznych regionu doszło do podtopień szlaków na tyle, że postanowiono zamknąć teren dla zwiedzających.
Od 14 października Straż Pożarna interweniowała ponad 70 razy. Jak podaje oficer prasowy kpt. Tomasz Kwiatkowski – głównie interwencje dotyczyły podtopień i wypompowywania wody, a także usuwania konarów drzew. Służby pożarnicze interweniowały: 24 razy w Wałbrzychu, 10 razy w Czarnym Borze, 18 razy w Mieroszowie, 9 razy w Sokołowsku, 10 razy w Starych Bogaczowicach, 3 razy w Głuszycy. Z kolei w Jaczkowie wylał potok Lesk, zalewając dwa gospodarstwa, w tym obiekty mieszkalne. W tej miejscowości interweniowało 13 zastępów Straży Pożarnej .