Pojęcie „it-girl”, choć nie należy do najnowszych, dopiero od niedawna robi furorę w popkulturze. Mianem tym określa się atrakcyjną, przyciągającą uwagę dziewczynę, zazwyczaj influencerkę, celebrytkę. Można by rzec, iż każda epoka ma taką swoją „it-girl”, która wyznacza trendy, a nawet je wyprzedza! Coraz częściej mówi się również o makijażu w tym stylu. Czym zatem wyróżnia się make-up prawdziwej „it-girl”?
Po pierwsze: rozświetlenie z efektem lekko mokrej, promiennej skóry. Jak go uzyskać? Stosując kosmetyki Theo Marvee z linii Glass Skin bądź Waterfall. Przyda się także podkład rozjaśniający wraz z bazą z drobinkami złota, odbijającymi promienie światła.
Po drugie: natura a nie maska. Rezygnujemy zatem z mocnego, ciężkiego pudru, „krzyczących” cieni, nadmiernie energetycznych kolorów. Liczy się piękno, młody, promienny look bez „ulepszaczy”. W tym wydaniu sztucznym rzęsom, nadmiernie uwydatnionym wargom (za pomocą skalpela) i paznokciom-szponom mówimy „nie”.
Po trzecie: usta. Muśnięte błyszczykiem w bladoróżowym odcieniu lub lekko zaznaczone pomadką (po środku z efektem „rozmycia”) bez używania konturówki.
Zebrała: osa
Źródło zdjęcia: pixabay.com