Nasze spontany prowadzą nas do miejsc mniej lub bardziej znanych. W weekend byłyśmy z Nelą, jak zapowiadałam, w Szczawnie-Zdroju, na Słonecznej Polanie, by wziąć udział w Dniu Zdrowia. Sobota pod egidą szczawieńskiego MOSiRu zaliczona była do udanych. Natomiast w niedzielę wybrałyśmy się na wałbrzyską starówkę, bo jej klimat kochamy, a że Nela miała ochotę na harce, to przy okazji testowała nowy plac zabaw na Rycerskiej.
Z pewnego rodzaju żalem patrzyłam na niewykorzystane szanse pod nazwą „do wynajęcia”, „na sprzedaż”. Zastanawiam się, ileż jeszcze musimy zrewitalizować, by w mentalności mieszkańców zaszła zmiana, by nasz rynek choć trochę przypominał ten w Świdnicy? Sama, mimo ogromnej miłości do Śródmieścia, po oględzinach kilku lokali, schowałam swoje marzenia o własnym gastrobiznesie do kieszeni. I choć zazwyczaj tryskam optymizmem, tak pusty rynek i uliczki, te urokliwe, malownicze, zabytkowe, ale bez ludzi, nie nastrajają do inwestowania.
Skoro ja, raczej wulkan energii, nie czuję potencjału do budowania w śródmiejskich zaułkach marki Karoli smakiem, to co dopiero ktoś, komu nie jest tak bliskie to miasto. Czytam od lat – poczekajmy jeszcze chwilę, coś ruszy. Może wraz z nowymi inwestycjami, które zmienią charakter mieszkańców starówki, zmieni się myślenie o potrzebach tamtejszej dzielnicy. Kulturalna oferta jest tu przecież bardzo bogata – Muzeum Porcelany, Teatr Dramatyczny, Teatr Lalki i Aktora, Wałbrzyska Galeria Sztuki BWA, Filharmonia Sudecka, nieopodal Stara Kopalnia – to obiekty, które mają wiele do zaproponowania.
Pandemia zmieniła nasze preferencje dotyczące turystyki, z musu czy z chęci poznania tego, co blisko, ruszyliśmy w Polskę. Ja sama w tym roku dwukrotnie byłam nad polskim morzem, co nie byłoby dla mnie takie normalne, gdyby nie te wszystkie obostrzenia. Liczę, że i to wpłynie na rozwój Starego Miasta. Sceptycy już dawno obśmiali mój pomysł na restaurację właśnie tutaj, zagorzali fani, również ci karolowi, chcieliby u mnie jadać, twierdząc, że to zamknięte koło, że ludzie tu nie przyjeżdżają, bo nie mają po co, a tak mieliby kolejny pretekst, by odwiedzić Śródmieście. A Wy w jakim celu tutaj zaglądacie? 😉
zdjęcie: pixabay