Do przetargu stanął tylko jeden wykonawca, ale jest nim firma, która zna specyfikę obiektu – prowadziła wcześniejsze remonty. Koszt inwestycji to ponad milion złotych.
Tak więc zdjęcia, które Państwo oglądają teraz na łamach Tygodnika, są zdjęciami historycznymi. Pod opieką konserwatora zabytków zostanie oczyszczona metalowa konstrukcja szklarni, a szyby stopniowo wybijane, z dbałością o rośliny wpisane do rejestru zabytków.
Środki na inwestycję pochodzić będą z budżetu miasta, do którego to trafia też, warto przypomnieć, zysk z biletów do Zamku.
Wykonawca podkreślił wyjątkową specyfikę inwestycji-zabytku. Prace mają zakończyć się za około 3 miesiące, choć wiele zależy od pogody.
Prezydent Szełemej wspomniał również o wydatkach na ogrzewanie, zbyt wysokich, ze względu na kondycję szklarni, „desperacko klejone” szyby.
Jaka będzie Palmiarnia po tym etapie remontu? Ładniejsza, sprawniejsza ekonomicznie i nadal dumnie stojąca na froncie miasta. A turystyka w Wałbrzychu dopiero się zaczyna.