„Majówka” – według Słownika Języka Polskiego leksem ten posiada wiele znaczeń. Jak wylicza słownik po pierwsze – może być to wycieczka za miasto późną wiosną lub latem, po drugie – otwarta impreza na powietrzu w okresie wiosennym lub letnim, po trzecie – dni wolne od pracy z okazji Święta Pracy oraz Święta Konstytucji Trzeciego Maja.
Jednak okazuje się, że to nie wszystko. Otóż termin ten tłumaczy się także potocznie jako nabożeństwo majowe, a środowiskowo jako ciężarną kobietę o terminie porodu planowanym na maj. Ponadto „majówka” wiosenna to gatunek grzyba z rodziny kępkowcowatych; gęśnica wiosenna. Z kolei według portalu onet.podroze.pl „majówka” oznacza synonim pełni wiosny, wspaniałego odpoczynku, przedsmaku wakacji. Długi weekend majowy, zwany popularnie „majówką”, to jeden z najbardziej wyczekiwanych okresów roku. „Majówka” to zazwyczaj pierwsza w roku kalendarzowym okazja do urlopowego wyjazdu. Rodziny z dziećmi wyruszają do aquaparków i parków rozrywki, do pięknych zamków i na urokliwe szlaki.
Według wyżej wspomnianego portalu najpopularniejszymi miejscami na „majówkę” w Polsce są: Tatry, Pieniny, Beskid Sądecki, wybrzeże Bałtyku, Dolny Śląsk i Mazury. W naszym kraju nie brakuje jednak wspaniałych, mniej znanych, a tym samym mniej zatłoczonych regionów, które najpiękniej wyglądają wiosną: Biebrza, Lubuskie, Roztocze i Lubelszczyzna czy Pomorze. „Majówka” nieodzownie kojarzy się również z rozpoczęciem sezonu grillowego. „Majówka” bez grilla jest jak Kaczyński bez Tuska, niby osobni politycy, antagonistycznie wobec siebie nastawieni, a jednak najbardziej wyraziści w zestawieniu razem. I dokładnie tak samo jest z grillem w „majówkę”. Pogoda paskudna, zimno, dziesięć stopni, a i tak odpalamy grilla. I choćby śnieg padał w „majówkę”, to nowoczesnej tradycji stanie się zadość.