Niemal co roku na łamach Tygodnika 30 minut przypominamy Państwu o ważności święta Konstytucji 3 maja. Oczywiście to jedno z dwóch najważniejszych świąt naszej demokracji i jest warte uwagi, ale czy pamiętamy jeszcze czym było Święto Pracy w czasach, gdy pochód z okazji 1-go maja jest jedynie wspomnieniem części społeczeństwa?
Trochę historii
Warto sięgnąć do źródeł, które odsyłają nas do genezy pochodzenia Święta Pracy. Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. W roku 1886 w Chicago, w stanie Illinois na fali niepokojów społecznych, spowodowanych drapieżnym kapitalizmem, doszło do buntu robotników. Od lat byli oni źle opłacani za pracę ponad siły. Co rusz wybuchały protesty i strajki. Zaczęto mówić nawet o ogromnym buncie robotniczym, który miał wymusić na właścicielach fabryk godne płace i ośmiogodzinny dzień pracy. Właściciele fabryk zareagowali agresywnie na rodzący się robotniczy bunt. Podczas tamtych wydarzeń na ulicach Chicago ustalone zostały prawa i oczekiwania robotników co do godnej pracy, wynagrodzenia i samostanowienia. Jak każda zmiana, tak i ta rodziła się w bólach. Dzięki poświęceniu dzielnych ludzi, dzisiaj zaczynamy pracę o 8:00 i wracamy do domu o 16:00, a nie o 20:00 czy 24:00, by kolejnego dnia znów zrywać się bladym świtem. Inaczej było w Europie. Po raz pierwszy święto 1-go maja obchodzono w 1890 roku – m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Belgii, Francji. Organizowane w tym dniu demonstracje i strajki przyczyniły się do radykalizacji ruchów robotniczych. Początkowo nielegalne manifestacje majowe zostały później w wielu krajach oficjalnie uznane.
Początki w Polsce
W Polsce pierwszy raz obchodzono święto w 1890 roku, kiedy państwo było pod zaborami i niejednokrotnie obchody odbywały się wbrew woli zaborców. Warto wspomnieć, że to nie za czasów PRL, a w czasach II RP Święto Pracy miało swoje obchody. Po pierwsze, przedwojenna lewica warszawska miała gazetę, która trafiała do szerokiego grona odbiorców – wydawanego od 1894 roku „Robotnika”. To właśnie na jego kartach można było przeczytać najdokładniejszą relację z obchodów 1-go maja w stolicy. Warszawscy socjaliści i komuniści organizowali się w większości dzielnic. Od Żoliborza po Annopol zbierały się pochody, które miały utworzyć jeden główny. Sam przemarsz był imponujący. W imprezie wzięło udział blisko 30 tysięcy osób zrzeszonych w kilkudziesięciu organizacjach, takich jak Organizacja Młodzieżowa TUR (Towarzystwo Uniwersytetu Robotniczego), PPS, czerwone harcerstwo, jak również bezdomni i bezrobotni z baraków na Żeraniu czy też robotnicy z warszawskich fabryk Gerlacha i Lilpopa. Przemarszowi towarzyszyły orkiestry robotnicze oraz liczne sztandary. Co najważniejsze, cały pochód ochraniała milicja PPS, zazwyczaj wyposażona w pałki i innego rodzaju sprzęty „bezpośrednich pertraktacji” z awanturnikami próbującymi zaszkodzić wydarzeniu.
Święto w czasach PRL
1-wszy maja wszedł do tradycji polskiego ruchu socjalistycznego, ale później został zawłaszczony przez komunistów. W PRL został uznany za święto państwowe. W latach 80 -tych, niezależne od władz, pochody i manifestacje organizowała w tym dniu solidarnościowa opozycja. Były one siłą rozbijane przez milicję, w latach 1982-1984 niejednokrotnie przekształcały się w starcia z ZOMO. Uczestnicy demonstracji byli zatrzymywani i stawiani przed kolegium ds. wykroczeń. 1-wszy maja obchodzony jako Święto Pracy jest także katolickim Świętem Józefa Rzemieślnika. Proklamował je papież Pius XII 1 maja 1955 roku. Nadał w ten sposób religijne znaczenie obchodzone od 1890 roku świeckiemu Świętu Pracy. W tym dniu Kościół w sposób szczególny pragnie zwrócić uwagę na pracę ludzką, zarówno w aspekcie wartości chrześcijańskich, jak i społecznych, ogólnoludzkich i narodowych.
Zebrał i opracował
Paweł Szpur
gazeta@30minut.pl
Źródła i cytaty
dzieje.pl
muzhp.pl
naszeszlaki.pl
szczecin.tvp.pl
fakt.p
historia.org.pl
businessinsider.com.pl