Za nami I Edycja Pucharu Uzdrowiskowej Ligi Halowej. Zespoły w losowaniu zostały podzielone na dwie grupy, gdzie w pierwszej fazie eliminacyjnej zmierzyły się ze sobą w systemie każdy z każdym. Emocji nie brakowało. Pięknych bramek i wspaniałych interwencji bramkarzy też. W kilku przypadkach dramaturgia przerosła nasze oczekiwania. Najlepsi dotarli do strefy medalowej i tam rozstrzygnęli co i komu się należy.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem okazało się, że z rozgrywek wycofa się Transway GK Auto Luks, którego część zawodników zasiliła inne zespoły. Mecze drużyny Piotra Borka zostały zweryfikowane jako walkowery i przystąpiliśmy do gry. Zaczęło się od pojedynku Forever z Invenio. Świetny mecz zakończył się podziałem punktów. Stworzone przez zawodników widowisko sprawiło, że zapartym tchem czekaliśmy na kolejne mecze.
Fazę grupową wygrali faworyci. Do końca o awans walczył Forever, Zrzeszeni, Joysonquin i T-Best. O losach grup decydowały ostatnie mecze. Świetna atmosfera na boisku i pierwsza zauważalna radość zwycięzców.
Po fazie grupowej rozegraliśmy mecze barażowe. W wyniku układu w tabelach szczęśliwie w barażu na wycofany zespół trafił T-Best Grzegorza Michalaka. Wygrana walkowerem i bezpośredni awans do ćwierćfinału. W drugim meczu barażowym Zrzeszeni Wałbrzych okazali się lepsi od Joysonquin i w ćwierćfinale mogli zagrać z Olimpijczykiem Wałbrzych.
Spotkania ćwierćfinałowe okazały się wyjątkowo zacięte. Forever gola dającego awans zdobył w ostatniej sekundzie meczu. Śmiegielski awans wywalczył dopiero po rzutach karnych. Wspaniale o wygraną walczyli też Zrzeszeni, którzy przegrali swój mecz zaledwie jedną bramką. W kolejnej rundzie zameldowało się również Invenio.
W półfinałach wygrali faworyci i tak w meczu o 3 miejscezmierzyli się Śmiegielski Ogrodzenia i Forever Football Team. Bez bramek w regulaminowym czasie gry. W karnych więcej nerwów zachowała ekipa Dobrosława Kowalskiego. Wiele emocji dostarczył również mecz finałowy. Tu też zawodnicy wykazali się dużym zaangażowaniem i umiejętnościami. Przez 10 minut walki goli jednak nie zobaczyliśmy. W karnych lepiej zaprezentował się Olimpijczyk, który tym samym zrewanżował się Invenio za porażkę w lidze.