Szczepić czy nie szczepić? Oto jest pytanie. W szczególności zadają je sobie świeżo upieczeni rodzice, dla których zdrowie małej pociechy jest czymś nieocenionym. Od kilku lat na świecie i w Polsce obserwujemy rosnące w siłę ruchy antyszczepionkowe. Ich geneza sięga najprawdopodobniej roku 1998, kiedy to doktor Andrew Wakefield w prestiżowym magazynie medycznym „Lancet” opublikował artykuł, w którym przedstawił wyniki badań mówiące o tym, że szczepionki typu MMR, czyli przeciw odrze wywołują poważne skutki uboczne, np. autyzm. Antyszczepionkowcy uważają, że substancje zawarte w szczepionkach są bardziej szkodliwe dla zdrowia niż same choroby, przed którymi mają one chronić. Przytaczane są argumenty, że szczepionki mogą zawierać rtęć, aluminium i formaldehyd, czyli substancje o toksycznym działaniu i bardzo negatywnych skutkach ubocznych dla zdrowia. Jednak obserwacje naukowe pokazują, że zbieżność podania szczepionki z faktem wystąpienia autyzmu jest przypadkowa, ponieważ ujawnia się on pomiędzy drugim, a trzecim rokiem życia. Szczepienia zapobiegają przede wszystkim rozpowszechnianiu się epidemii, o czym przekonali się nie tak dawno mieszkańcy USA, gdy w 2014 roku odnotowano ponad sześćset zachorowań na odrę. Tego nie było od ponad czternastu lat. Wakcynologia, czyli dziedzina zajmująca się szczepieniami wyodrębniła się właśnie z chorób zakaźnych. Wszelkie informacje na temat Polskiego Towarzystwa Wakcyngologii możemy znaleźć pod adresem internetowym http://ptwakc.org.pl/ . Mimo apeli lekarzy i środowisk naukowych, coraz więcej rodziców rezygnuje ze szczepień. W Polsce jako ruch antyszczepionkowy działa Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP” pod adresem internetowym http://stopnop.com.pl . Rodzice, którzy nie chcą zaszczepić swoich dzieci muszą się liczyć z konsekwencjami zarówno finansowymi (kara od sanepidu), jak i prawnymi ze strony sądu opiekuńczego. Wałbrzych włącza się do akcji „Szczepimy, bo myślimy”. To obywatelska inicjatywa ustawodawcza dotycząca szczepień. Autorzy i pomysłodawcy tego projektu chcą, aby rodzice, którzy posyłają dzieci do publicznych żłobków i przedszkoli przedstawiali zaświadczenia o wykonanych obowiązkowo szczepieniach ochronnych. Te zaświadczenia z kolei mają wydawać lekarze. Teraz należy zebrać sto tysięcy podpisów pod projektem ustawy, którą inicjatorzy chcą złożyć w sejmie wraz z podpisami do 6 maja 2019 roku. Autorami projektu są Robert Wagner, Marcin Kostka oraz prezes Okręgowej Izby Lekarskiej we Wrocławiu Paweł Wróblewski. Podpisy będą zbierane do połowy kwietnia, w szkołach, ratuszu i instytucjach kultury. Inicjatorzy zaprosili do współpracy czterdziestu dziewięciu prezydentów miast. Roman Szełemej zgłosił się jako pierwszy. Podczas wspólnej konferencji prasowej, która miała miejsce 15 lutego w ratuszu, przekonywał jak ważne są szczepienia, które są efektem wieloletnich prac naukowców. Podkreślał, że z ignorancją i niewiedzą trzeba walczyć, szczególnie w kontekście ochrony zdrowia dzieci.