Rozmowa Tygodnia z Łukaszem Kazkiem dziennikarzem i popularyzatorem historii, autorem książek o tematyce historycznej, współautorem programów telewizyjnych
27 stycznia obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. To ważna data?
Jest to dzień bezprecedensowy, dlatego że w historii świata nie było takiego momentu, który założył, że unicestwi się cały naród. To jest coś niesamowitego, potwornego i pokazuje demonizm działania III Rzeszy. Jest taki film pod tytułem „Niedokończony film” reżyserki Yael Hersonski, która znajduje sześć taśm z getta. Nakręcone przez Niemców w Getcie Warszawskim, a znalazła je w bunkrze Stasi…leżały tam do 95 roku. Nikt nie wie dlaczego powstał ten film. Pocięty materiał kompletnie bez montażu. Tam widzimy sceny tego, co dzieje się w getcie. Pokazują kulturę żydowską, na przykład obrzezanie, rytualne modlitwy. Nikt nie wie po co ten film powstał w lipcu 45 roku, gdy zaczęto likwidować getta i wywieziono ludzi do komór gazowych. Znajdują kamerzystę i pytają się: Po co ten film powstał? On odpowiada, że ten film powstał tylko i wyłącznie po to, że gdyby III Rzesza wygrała wojnę, miała zbudować muzeum wymarłej rasy i film miał ukazywać, że kiedyś taka rasa była. Znałem wielu Żydów ocalałych z Holokaustu, dlatego ten dzień jest tak ważny.
Dolny Śląsk: Zaginione Skarby. Czy sądziłeś, że ten program będzie takim sukcesem? Że ludzie będą przychodzić na spotkania i będą chcieli dowiedzieć się więcej niż z programu?
Ja jestem skromny człowiek, nie wiem jak ludzie przyjmą pewne rzeczy, ja pragnę pokazywać historię, aby była ona dostępna dla każdego. Ale że się podobało i ludzie lubią moją narrację i poruszane tematy z Dolnego Śląska to bardzo jest mi miło. Mogę powiedzieć, że pracujemy na sezonem II. Będzie więcej odcinków niż w pierwszym.
Skarby odkryte w Wałbrzychu w dzielnicy Stary Zdrój. Czy to „wpisuje się” w nowe odcinki twojego programu?
Nie mogę zdradzić, ale robię wszystko, aby się wpisało.
Czy jesteś zaskoczony tym, co zostało odnalezione?
Nie widziałem w swoim życiu takiego wehikułu czasu, jeżeli chodzi o ilość nagromadzonych przedmiotów zachowanych w tak idealnym stanie. Na przykład flakonik perfum, który wyglądał tak jakby ktoś przed chwileczką przyniósł go z perfumerii. Jak nacisnąłem przycisk, to on wypuścił perfumy, które pachniały. Widziałem portmonetkę otwieraną przez służby konserwatora zabytków i pracowników Muzeum Porcelany. Portmonetka była otwierana pierwszy raz po 80 latach, a z niej wyleciała moneta, spinka i wizytówka miejscowego dentysty. To było coś niesamowitego. Widziałem broszkę czy obrączki – sklejone, złote, ludzi którzy wierzyli, że wrócą. Widziałem zabawki dziecięce, które mnie „rozbrajały”. Widziałem walizkę, z której po otworzeniu wyleciała kartka a na niej wypisane przedmioty z walizki i nazwiska ludzi, którzy ją schowali.
Zostałeś odznaczony za zasługi w dziedzinie kultury dla Powiatu Wałbrzyskiego. Jesteś zaskoczony tym wyróżnieniem?
Cieszę się, że doceniono moje działania na rzecz kultury. Ostatnie aktywności związane z wyjazdem dzieci z regionu wałbrzyskiego do Warszawy, zwiedzanie Muzeum Powstania Warszawskiego, wjazd na Pałac Kultury i zwiedzanie stacji TVN z możliwością poznania ludzi, których na co dzień widzą w telewizorze. Może dlatego ta nagroda? Jest mi naprawdę miło. Teoretycznie jestem radnym powiatu wałbrzyskiego, startowałem z terenu Głuszycy, Walimia i Jedliny-Zdrój. Ale tak naprawdę, w praktyce, jestem radnym całego powiatu wałbrzyskiego, a nie gmin Głuszyca, Walim, Jedlina-Zdrój. Pojechały więc dzieci z różnych miejscowości. Jednak ubolewam bardzo na tym i uważam to za największe barbarzyństwo w radzie, że dzieci z Jedliny-Zdroju i Czarnego-Boru nie skorzystały z wyjazdu bo włodarze tych miast nie potrafili podpisać porozumienia i wysłać ich za darmo z nami w tą podróż.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Paweł Szpur
WIĘCEJ WIADOMOŚCI
Nowi dyrektorzy w ośrodkach kultury
Stara Kopalnia zaprasza przewodników i pilotów wycieczek
Chodź, pomaluj mój świat