Skin cycling opiera się na czterodniowym cyklu pielęgnacyjnym, w trakcie którego zmienia się produkty dedykowane skórze na noc. To pozwala nie tylko wzmocnić ich działanie, ale również zminimalizować ilość niepożądanych efektów. Schemat powinien wyglądać następująco: 1) złuszczanie za pomocą peelingu, 2) retinoidy 3 i 4) rekonwalescencja.
W pierwszym etapie wykorzystujemy preparaty mające w swym składzie kwasy owocowe. Ważne, by po ich zaaaplikowaniu nie odczuwać nieprzyjemnego pieczenia. Jeśli takowe się pojawi, musimy natychmiast pozbyć się kosmetyku z twarzy. Gdy nie doświadczymy dyskomfortu, produkt zmywamy po upływie czasu wyznaczonym w ulotce a następnie nakładamy krem nawilżający. Retinoidy z kolei (noc 2) pomogą usunąć nam martwe komórki, zminimalizują przebarwienia, spłycą blizny, opóźnią procesy starzenia. Regeneracja. Na tym poziomie dajemy skórze odetchnąć i po jej oczyszczeniu stosujemy (znów!) jedynie prosty w składzie krem nawilżający.
Jeśli chodzi o poranną rutynę – ta pozostaje bez zmian. Nadal zalecane jest oczyszczanie, a następnie nałożenie odpowiednich preparatów do pielęgnacji (takich jak serum czy krem dopasowany do typu skóry, obowiązkowo z filtrem przeciwsłonecznym). Piątej nocy zaczynamy wszystko od początku. Pomysłodawczynią skin cycling jest Dr Whitney Bowe, certyfikowana dermatolog z Nowego Jorku. Sama idea narodziła się podczas pandemii.
Zebrała: osa
Źródło informacji: uroda.poradnikzdrowie.pl
Źródło zdjęcia: pixabay.com
WIĘCEJ WIADOMOŚCI
Pierwsze wiosenne kwiaty w Świdnicy
Środki na obiekty służące rehabilitacji osób z niepełnosprawnościami
Marcowa zbiórka elektrośmieci