Po odpadnięciu z EURO, tak jak można było się spodziewać rozpoczęła się dyskusja wśród 38 milionów piłkarskich ekspertów czy selekcjoner Paulo Sousa powinien rozstać się z reprezentacją czy nie.
Powiem coś z czym większość się nie zgodzi i nie mówię tu o tzw. „przeciętnych kibicach”, ale też o osobach, o których można powiedzieć, że są ekspertami. Uważam, że kadra pod wodzą Portugalczyka zrobiła postęp, być może nawet tak duży jakiego nie zrobiła od dawna! Od dłuższego czasu piszę, że największym problemem kolejnych polskich reprezentacji, kolejnych pokoleń zawodników jest sfera mentalna. Mecze z silnymi rywalami przegrywamy jeszcze w szatni.
Sami skazujemy się na bycie „przeszkadzaczami”, gramy aby po pierwsze nie stracić, nie próbujemy kreować. W meczu z Hiszpanią po raz pierwszy od niepamiętnych czasów zobaczyłem drużynę odważną, próbującą grać jak równy z równym, drużynę atakującą, agresywną, idącą na wymianę ciosów ale nie bezmyślną wymianę tylko z odpowiedzialnością w defensywie. Oczywiście mecz ten pokazał też braki. Zarówno te mniejsze u poszczególnych zawodników, jak i te będące zwierciadłem wielu lat zaniedbań w polskim futbolu, jeśli chodzi o szkolenie, naukę kultury gry, taktyki itp.
Powiem coś z czym większość się nie zgodzi i nie mówię tu o tzw. „przeciętnych kibicach”, ale też o osobach, o których można powiedzieć, że są ekspertami. Uważam, że kadra pod wodzą Portugalczyka zrobiła postęp, być może nawet tak duży jakiego nie zrobiła od dawna! Od dłuższego czasu piszę, że największym problemem kolejnych polskich reprezentacji, kolejnych pokoleń zawodników jest sfera mentalna. Mecze z silnymi rywalami przegrywamy jeszcze w szatni.
Sami skazujemy się na bycie „przeszkadzaczami”, gramy aby po pierwsze nie stracić, nie próbujemy kreować. W meczu z Hiszpanią po raz pierwszy od niepamiętnych czasów zobaczyłem drużynę odważną, próbującą grać jak równy z równym, drużynę atakującą, agresywną, idącą na wymianę ciosów ale nie bezmyślną wymianę tylko z odpowiedzialnością w defensywie. Oczywiście mecz ten pokazał też braki. Zazrówno te mniejsze u poszczególnych zawodników, jak i te będące zwierciadłem wielu lat zaniedbań w polskim futbolu, jeśli chodzi o szkolenie, naukę kultury gry, taktyki itp.
Niektóre z tych braków zawodnicy mogą jeszcze nadrobić, innych po prostu się nie da, ale gdy długimi fragmentami graliśmy ofensywnie, kreatywnie można było zobaczyć, że od najlepszych nie dzieli nas dystans nie do pokonania! Jeżeli Paulo Sousa potrafił to raz wdrożyć, przekonał zawodników do takiej gry i zaczęło to funkcjonować, jeszcze koślawo, ale zmiana była i tak kolosalna, to ma absolutnie mandat, aby kontynuować swoją pracę i to nie tylko do końca eliminacji mundialu, nawet jak byśmy się do Kataru nie zakwalifikowali. Roboty jest jeszcze bardzo dużo, na pewno będą po drodze porażki, ale jeżeli poszłoby to w taką stronę jak w meczu z Hiszpanią, to za kilka (naście) miesięcy możemy mieć w końcu zupełnie inną reprezentację.