Niespełna rok temu pisaliśmy na łamach Tygodnika 30 minut artykuł o obrazie na desce Wita Stwosza, który de facto jest fragmentem ołtarza. Zakupu obrazu dokonał wówczas antykwariusz Jabłoński z domu aukcyjnego Pan Paser z Boguszowa-Gorc. Okazuje się, że antykwariusz ma talent do odkrywania perełek, gdyż w jego zbiorach znalazł się obraz Jana Niepomucena Lewickiego.
Targi antykwaryczne są jak wyprawa na polowanie. Godzinami krążysz wśród setek stanowisk i tysięcy obiektów, wypatrujesz i starasz się wytropić coś ciekawego. Z gąszczu mebli, dywanów i żyrandoli wyłaniają się rzeźby, obrazy i „drobiazgi” czyli szkło, porcelana, srebra, instrumenty muzyczne, tkaniny, brązy i wiele, wiele innych. Omiatasz wzrokiem zlewające się po pewnym czasie z sobą artefakty i próbujesz wyselekcjonować coś godnego uwagi. Napięcie rośnie, bo wokół takich jak ty polujących, kręci się cała masa – opowiada antykwariusz Tomasz Jabłoński.
Jest lato 2016 roku. Targi na południu Francji. Drugi dzień poszukiwań i od rana nic. Zbliża się południe, gdy na jednym ze stoisk wzrok przyciąga intrygujący portret. Oparty o ścianę, w dekoracyjnej ramie akademicki portret dziewczyny o spojrzeniu, które ściąga na siebie uwagę. Podchodzę bliżej. Na ramie tabliczka z nazwiskiem: „Lewicki”. Przyglądam się płótnu, innych sygnatur brak. Francuski marchand podchodzi, chwali obraz i podaje cenę. Jest bardzo rzetelna, trudno mówić o okazji, no chyba, że autor okazał by się uznanym artystą. – wsłuchujemy się w opowieść antykwariusza. – Nazwisko malarza nic mi jednak nie mówi i odchodzę. Ale po chwili staję i sięgam po komórkę. Internet niestety milczy. Brak danych wśród wynikówek aukcyjnych, nic-echo. Dziewczyna z portretu nie daje mi cholera spokoju. Zastanawiam się: obraz pochodzi z pierwszej połowy dziewiętnastego stulecia, nazwisko wskazuje na polskiego autora. Ilu mieliśmy malarzy w tym okresie, którzy potrafili tak posługiwać się pędzlami? Wracam. Targujemy się chwilę. Francuz upiera się twardo przy swoim. Kupuję – kończy Jabłoński.
Po powrocie do kraju antykwariusz znajduje w internecie pracę na temat Lewickiego. Jan Nepomucen to postać bardzo barwna. Prawdziwy bohater romantyczny. Patriota, uczestnik powstania listopadowego, emigrant. We Francji tworzy cykle: „Stroje dawnej Polski”’ „Wojsko polskie” i ilustracje do „Pamiętników” Jana Chryzostoma Paska. W Portugalii, dokąd trafia później, w uznaniu zasług, które położył tam, opracowując mapy portugalskich kolonii, został okrzyknięty ojcem portugalskiej kartografii. Po powrocie do Polski, wspiera powstańców styczniowych kreśląc mapy na ich użytek, co staje się powodem powtórnego udania się na emigrację. Zostaje rozstrzelany w przypadkowej egzekucji w Paryżu, podczas represji po upadku Komuny Paryskiej w 1871 roku, wraz kilkoma innymi osobami ukrywającymi się w piwnicy jednej z paryskich kamienic. W zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie znajduje się jedyny, znany dotąd obraz olejny jego autorstwa -„Rzeź galicyjska”. Na rynku sztuki nigdy wcześniej nie pojawiło się żadne jego płótno i dlatego brak było wynikówek.
– Dlatego też francuski marchand nie wycenił swojego obrazu drożej. Niestety nie udało się mi odpowiedzieć na pytanie, kim jest tajemnicza dama z portretu? Poprosiłem w tej kwestii o pomoc panią Annę Czarnocką z Biblioteki Polskiej w Paryżu. Może jakaś rycina z tamtej epoki, może ktoś z pracowników biblioteki coś skojarzy? Może to córka jednego z arystokratów Wielkiej Emigracji? Kamień w wodę. Ta tajemnica portretu wciąż czeka na odgadnięcie. Dziś dzieło po konserwacji można oglądać w zbiorach Muzeum Zamkowego w Sandomierzu – wyjaśnia antykwariusz Tomasz Jabłoński, który niewątpliwie ma talent do wyszukiwania historycznych perełek.
PAS
Źródła i fot. TJ