Jak to się stało, że twoja życiowa ścieżka „splotła się” z pasją do muzyki i graniem na gitarze?
Zrodziło się to dawno temu. Jako małemu chłopcu, zdarzało mi się spać z gitarą. Pamiętam, że pierwszą gitarą, jaką dostałem, było takie „pudło” produkcji rosyjskiej. To w ogóle nie stroiło, nie brzmiało. Ale mój starszy brat też był pasjonatem muzyki i też grał. To właśnie od niego załapałem tego bakcyla muzyki.
Czyli prezent w dzieciństwie?
Tak, prezent w dzieciństwie. Wszyscy się ze mnie śmiali, że z tą gitarą wszędzie chodziłem. Właśnie tak to się zaczęło, również – dzięki rodzicom. Przede wszystkim – ojciec uzdolniony muzycznie, jednak największy wpływ miał brat.
Jesteś samoukiem czy uczyłeś się w szkole muzycznej bądź na kursach?
Jestem samoukiem, wszystkiego uczyłem się sam.
Nuty też?
Właśnie nuty nie, wszystko gram ze słuchu. Chciałem się kiedyś nauczyć grania na instrumencie z nut, ale życie jakoś inaczej się potoczyło.
Czyli jak Bryan Adams?
Można tak powiedzieć, ale bez takiego porównania. Po prostu samemu bez nut. Czasem chłopaki na próbie mówią, żebym jakiś akord zagrał, a ja robię oczy. Jestem nauczony tego, że znam chwyty, wiem gdzie przyłożyć tego palca.
Jesteś też wokalistą. Wyłoniliście w zespole wokalistę ze swojego grona czy jakoś naturalnie to przyszło?
Naturalnie, bo tak szczerze mówiąc, to przed gitarą był śpiew. Najpierw się nuciło, śpiewało i dołączyła do tego gitara.
Jak powstał wasz zespół? Przecież każdy z was jest z innego podwórka.
Pamiętny dzień w 2008 roku.
Czyli dziś jest dziesięciolecie ?
Tak, w tym roku jest dziesięciolecie. Wówczas był przegląd piosenki studenckiej w Szczawnie-Zdroju. Spotkaliśmy się z Marcinem (Świeżym) dwie, trzy próby wcześniej i podjęliśmy to ryzyko. Ryzyko wyjścia na scenę do ludzi i przekazania swoich emocji. I do tej pory to trwa.
A pozostali członkowie zespołu?
Na początku byłem ja, Krzysiu i Marcin, czyli basista i Marcin Świeży.
Czyli ich troje?
Tak – ich troje. Później doszedł Piotruś. Wszyscy studiowaliśmy na wałbrzyskim PWSZ im. A. Silesiusa. I zaczęliśmy się spotykać, „rzeźbić”, ale przede wszystkim – robić swoje.
Właśnie, wasza muzyka jest oryginalna. Przejdźmy zatem do tematu najnowszej płyty. Jest na niej utwór, w którym padają nazwy wałbrzyskich ulic.
Tak, to jest utwór „Szczęście”. Mówi on o wałbrzyszaninie, który idąc ulicą, napotyka się na przykrą rzecz. Leży, czeka na nadejście śmierci. Wówczas zaczyna mieć przemyślenia w głowie. Co? Jak? Dlaczego? Na co? Po co? Być może szedł w życiu nie tą drogą, którą powinien iść. Nagle uświadamia sobie, że pewnych rzeczy nie można już odwrócić. Dla nas jest satysfakcją, że nazwy ulic zawarte w tekście zapiszą się w jakiś sposób w historii.
Ja często powtarzam, że w waszych niektórych utworach słychać dźwięki jak u Myslovitz. Ale każdy z was wnosi „to coś swojego”, charakterystycznego przy tworzeniu utworu.
O właśnie. To jest ciekawe, że w naszym zespole nie ma dwóch takich samych osób, które cały czas słuchają danego stylu muzycznego. Każdy z nas zrodzony jest spod innej muzycznej gwiazdy. Piotruś dawnymi czasami słuchał reggae, ja szedłem drogą poezji śpiewanej, a nawet piosenki turystycznej. Marcin – zapalony Depechowiec, i Dariusz Starostka, który niedawno do nas dołączył, to z kolei ciężka muzyka metalowa. Tak więc mały bigos muzyczny.
Ja ubolewam nad tym, że waszej płyty nie można kupić. Jaki jest jej nakład ?
Niestety nie można kupić. Nakład to 500 sztuk.
Już 499 sztuk, bo jedną mam ja. Jak można zdobyć pozostałe?
Pozostałe są dla osób, które zawsze z nami są i nas wspierają. Oczywiście również dla Tych, którzy chcą się zaznajomić z naszą muzyką. Ona jest bezpłatna w podziękowaniu za te lata wsparcia dla naszego zespołu.
Na waszej stronie na Facebook i na YouTube można obejrzeć powstałe teledyski. Co piszą ludzie w komentarzach pod nimi?
Zdarzy się czasem jakiś hejt, bo to naturalne. Jednemu się spodoba, drugiemu nie. Dajmy ludziom wolność słowa. Przy tej płycie jeszcze nie zdarzyło się, abyśmy mieli jakieś negatywne uwagi.
Bardziej pytam o emocje, jakie wasza muzyka wyzwala.
Bardziej przeważa szala pozytywnych emocji. .
Dziękuję za rozmowę
W dalszej części wywiadu dowiecie się, jak udaje się członkom zespołu pogodzić pracę zawodową i prywatne życie ze wspólnym nagrywaniem płyty. Dowiecie się również, jak powstają teksty do utworów.