Do kina idziemy dla filmu, ale czym byłaby X Muza bez muzyki? Największe hity srebrnego ekranu nie zapadłyby być może nigdy w pamięć, gdyby nie ścieżka dźwiękowa. Mission Impossible, Piraci z Karaibów, wszystkie części kultowego Jamesa Bonda czy Ojciec Chrzestny, to tylko przykłady tytułów, po których usłyszeniu w naszych głowach od razu rozbrzmiewa charakterystyczna i oryginalna melodia. Również za muzykę do filmu przyznawana jest statuetka Oscara.
Jak powstała muzyka filmowa
Warto wspomnieć, że zanim w filmie pojawił się dźwięk, przez ponad 30 lat kino było nieme. Wówczas aktorzy odgrywali sceny w ciszy, zaś ich wypowiedzi ukazywały się w postaci napisów. Należy też zaznaczyć, że projekcje pozbawione były w ogóle muzyki. Otóż ta była tworzona na żywo przez tzw. taperów, którzy na pianinie, bądź innych instrumentach, przygrywali do akcji na ekranie. Sytuacja zmieniła się wraz z wynalezieniem filmu dźwiękowego. Pierwszym z nich był „Śpiewak jazzbandu” – obraz będący prekursorem tak popularnych później musicali. Najprawdopodobniej historia muzyki w filmie powinna rozpocząć się właśnie od tego momentu. Miało to miejsce w 1927 roku, w szczytowym okresie gospodarczego rozwoju w Stanach Zjednoczonych. Nadmieńmy, że rozwijany przez korporację Western Electric Company system dźwiękowy zainteresował szefów wytwórni Warner Bros, którzy latem 1926 roku wypuścili pierwszy film zrealizowany w systemie Vitaphone – „Don Juan” w reżyserii Alana Croslanda. Obraz nie posiadał partii dialogowych, ale zawierały się w nim efekty dźwiękowe, jak na przykład bicie dzwonów. Była to zapowiedź nowej epoki, która na zawsze zrewolucjonizowała oblicze kinematografii. Bracia Warner przewidywali finansowe powodzenie nowej formy wyrazu – nawiązali współpracę z Metropolitan Opera czy orkiestrą Filharmonii Nowojorskiej, a także utworzyli dział muzyczny i dźwiękowy we własnej wytwórni.
Rola muzyki filmowej
„Publiczność może słuchać w ciszy, ale nie da rady patrzeć w ciszy” – tak napisał teoretyk kina – Kurt London, który wyodrębnił dwie funkcje muzyki filmowej: techniczną i fizjologiczną. Jego zdaniem muzyka miała eliminować hałas mający swe źródło w otoczeniu lub (przeciwnie) zagłuszać kłopotliwą ciszę. Jak widzimy, London nie ujmował jej więc w kategoriach estetycznych, szybko zyskując zwolenników własnej, bądź co bądź naiwnej, teorii. Jednak w większości nikt nie wątpi w estetyczną funkcję muzyki filmowej. Jeszcze za czasów niemej epoki kina podstawową rolą taperów była ilustracja ekranowych wydarzeń. Obok funkcji użytkowej, nie sposób więc pominąć podłoża estetycznego i dramaturgicznego muzyki w filmie, która przede wszystkim potęguje emocje widza – wyznaczane przez obraz i fabułę – a także buduje nastrój dzieła.
Najwięksi twórcy
Hans Zimmer stworzył kompozycje do ponad 120 filmów. Zaskoczeni? Jeśli wzruszyliście się na „Gladiatorze” to możecie podziękować właśnie temu Panu. Zimmerowi zawdzięczamy także muzykę do „Piratów z Karaibów”, „Króla Lwa”, „Batmana” (trzech części stworzonych przez Christophera Nolana), czy najnowszego filmu o Jamesie Bondzie. Kolejnymi rozchwytywanymi artystami są: Thomas Newman (jego ojcem z kolei był Alfred Newman, jeden z bardziej uznanych kompozytorów filmowych w Hollywood) i John Williams. Ten drugi uraczył nas takimi perełkami jak „Gwiezdne wojny”, „Indiana Jones”, „Park Jurajski” czy trzy pierwsze części „Harry’ego Pottera”. Wśród mistrzów soundtrack’ów nie może również zabraknąć Ennino Morricone, włoskiego kompozytora, dyrygenta, autora muzyki do ponad 500 filmów. Jego kariera trwa już ponad sześć dekad, a płyty sprzedają się w nakładzie 70 milionów egzemplarzy.
Grzechem byłoby nie wspomnieć o Wojciechu Kilarze. „Pan Tadeusz”, „Dziewiąte Wrota”, „Pianista”, „Drakula” – to tylko nieliczne z tytułów, do których kompozytor napisał muzykę filmową.
Muzyka filmowa w Wałbrzychu
Filharmonia Sudecka im. Józefa Wiłkomirskiego w Wałbrzychu przygotowała w październiku „Dni Muzyki Filmowej”. Oznacza to, że czekają nas fantastyczne cztery weekendy z różnymi niepowtarzalnymi koncertami. Już 8 października pierwszy z nich, czyli KONCERT KAMERALNY – DNI MUZYKI FILMOWEJ I: KUBA STANKIEWICZ GRA KILARA. Z kolei 15 października czeka Was KONCERT SYMFONICZNY – DNI MUZYKI FILMOWEJ II „BOND. MY NAME IS…”. Natomiast 22 października KONCERT SYMFONICZNY – DNI MUZYKI FILMOWEJ III w wykonaniu ORKIESTRY SYMFONICZNEJ FILHARMONII SUDECKIEJ. Wisienką na torcie będzie 29 października KONCERT SYMFONICZNY – DNI MUZYKI FILMOWEJ IV w wykonaniu CHÓRU FILHARMONII SUDECKIEJ. Dlatego warto już teraz kupić bitety na filharmonia-sudecka.bilety24.pl/lub w kasie filharmonii.