Studio Espresso gościło w Restauracji Pod Lwami w Szczawnie-Zdroju, gdzie z Justyną Oleksy, Halową Mistrzynią Polski w biegu przez płotki, trenerką lekkiej atletyki, a także psychologiem sportu rozmawiał Paweł Szpur.
Zanim zaczniemy rozmawiać o tym, jak ważna jest psychologia w sporcie, chciałbym zapytać, jak to się stało, że zaczęłaś trenować lekkoatletykę, a przede wszystkim biegi przez płotki?
Ja wychowywałam się na wsi – myślę, że dużo tej sprawności nabyłam u babci, biegając po polach, po łąkach i czasami za krowami. Byłam ogólnie zainteresowana sportem, ten bakcyl był we mnie od początku. Przejawiałam takie talenty w szkole podstawowej w sumie we wszystkim. Startowałam w przełajach, choć z moim tempem sprinterskim musiałam długo dochodzić do siebie.
Przepraszam, że Ci przerwę, ale kiedy właściwie zapadła decyzja, że biegi przez płotki to jest ta dyscyplina, którą chcesz zajmować się profesjonalnie?
Teraz, z perspektywy czasu – bo z perspektywy czasu widzimy tą historię szerszą – to powiem, że pierwszą moją miłością lekkoatletyczną był skok w dal. To mnie fascynowało, poezja ruchu, wybicie, lot, ułożenie… do tej pory jest taką konkurencją, że jak oglądam kobiety czy mężczyzn, jak fruną 8 metrów, to jest to „coś” nieprawdopodobnego. Tak bez skrzydeł, a jednak można fruwać. W podstawówce zawsze wygrywałam zawody na tym poziomie, gminnym i rejonowym, wojewódzkim. Wiadomo, jak się wygrywa jest fajnie i sympatycznie. Są pozytywne emocje, więc pcha człowieka w tamtą stronę. Dzięki temu w 8 klasie wygrałam taki konkurs, skoczyłam ponad 5 metrów, miałam motywację od nauczyciela z Lubawki, bo tam chodziłam do szkoły podstawowej, że jak skoczę powyżej 5 metrów, to załatwi mi szkołę sportową. Tak też się stało. Trafiłam do liceum ogólnokształcącego w Zgorzelcu. Nie była to szkoła sportowa, ale spotkałam w niej świetnego szkoleniowca, już świętej pamięci Jana Krzyżaka, który zobaczył jakie mam poczucie rytmu – a rytm jest ważny w sporcie bardzo, bo w życiu jest wszystko rytmem. Jak zobaczył, że mam takie poczucie rytmu i na płotkach szybko to idzie, że szybko łapię, to po roku znalazłam się na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży i zdobyłam złoty medal na Mistrzostwach Polski w tamtejszej kategorii wiekowej. Tak się zaczęła przygoda.
Tu postawiłbym kropkę. Pozostałaś w sporcie. Jak dziś pracujesz i z kim trenujesz?
Ja wychodzę z założenia, że sportowcem jest się do końca życia. Bo etap zawodowy zgłębiania dyscypliny, czy nabywania doświadczenia to jest jedno, ale potem dzielenie się tym, czego się nauczyło i przefiltrowanie przez siebie wszystkiego, wydaje mi się bardziej prawdziwe, bo wynika z doświadczenia. To nie jest tylko sucha teoria, ale jest ona poparta emocjami i doświadczeniem. Dlatego jest to autentyczne. Jak idziemy do autentycznego człowieka w każdej branży to wiemy, że ma coś do powiedzenia ciekawego. Ja głównie w swojej pracy dzielę się swoją prawdą. Nie robię tutaj nic wielkiego, tylko mówię o tym, biorąc pod uwagę wiedzę i łączę to w holistyczne podejście. To ma dla mnie taki sens.
Pracujesz z dorosłymi czy z dziećmi?
Dzieci uwielbiam, bo są tak cudowne i tak szczere, że chętnie pracowałabym tylko z dziećmi. Ale rzeczywistość taka jest, że trzeba zarabiać pieniążki, więc pracuję projektowo jako psycholog, jako psycholog sportu, głównie indywidualnie z zawodnikami. Nie mam na ten moment za dużo czasu, aby poświęcić się. Gdybym bardziej chciała się zagłębić w psychologię sportu – to wiadomo, że wyjazdy na obozy wchodzą w grę, co już poznałam, więc wolę 300 dni w roku być w domu niż poza.
Zanim zagłębimy się w psychologię sportu, chciałbym abyś opowiedziała o akcji, w której brałaś udział – „Trenuj z mistrzem”. To ważne wydarzenie organizowane przez Wałbrzyską Specjalną Strefę Ekonomiczną w partnerstwie z gminą Szczawno-Zdrój.
Ja prowadziłam tą część treningu motorycznego, lekkoatletycznego. Przychodziły dzieci z gminy Szczawno-Zdrój i nie tylko. Prowadziłam trening ogólnorozwojowy, w tym się najlepiej czuję, to jest moim „konikiem”. Widzę te niuanse, widzę to ułożenie stopy, tutaj mogę takie swoje szczegóły, które w mojej dyscyplinie miały znaczenie, pokazywać innym i poprawiać tą technikę. Fajnie, że była przestrzeń na akcję „Trenuj z mistrzem”, bo bardzo lubię angażować się w coś, co ma sens. Kształtowanie charakterów dzieci poprzez sport zawsze ma sens, szczególnie w dzisiejszym świecie, gdzie tej technologii jest za dużo i warto dzieci oderwać od komputerów.
Dziękuję za rozmowę.
W dalszej części wywiadu nasz gość opowiada o kolejnej edycji biegu Wilczym Tropem. Justyna podkreśla, jak ważna jest psychologia w sporcie. Dowiecie się również, jaka była jej największa porażka podczas startów, z której wyciągnęła lekcję.