Dziś krótko i dobitnie bo o reprezentacji Polski w kontekście jej udziału w katarskim mundialu pisałem (i już więcej nie zamierzam) i przed mistrzostwami i po dwóch pierwszych meczach, zadając pytanie co jest celem – dobra, otwarta gra, rzeczywiste zbieranie doświadczenia przez młodych zawodników nawet kosztem braku awansu z grupy czy sam wynik, konkretna runda?
Dawałem jednoznaczną odpowiedź – nie bądźmy niewolnikami wyniku, 1/8, 1/4… czy 1/ którejś tam finału. Jeżeli mamy coś w światowej piłce znaczyć, nie możemy bać się rywalizacji z najlepszymi. A żeby się nie bać to trzeba próbować z nimi grać, nawet kosztem porażek na początku, ale tylko tak można się czegoś nauczyć. Oczywiście w kadrze jest kilku zawodników, którzy na wielkiej imprezie z racji wieku już nie zagrają, ale jest też wielu młodych, którzy poprzez taktykę murowania bramki stracili czas, stracili szansę na zdobycie bezcennego doświadczenia. Co mnie najbardziej wkurza (żeby nie powiedzieć dosadniej) w ocenach występu Polaków?
Fetyszyzowanie się tą 1/8 finału, nie tyle przez zwykłych kibiców co przez wiele osób ze środowiska tzw. ekspertów i jednoczesne pozytywne ocenianie przez nich pracy Czesława Michniewicza. Padają stwierdzenia, że wykonał zadanie, wyszedł z grupy itp… Kompletnie się z tym nie zgadzam. Występ Polski na mistrzostwach uważam za kompromitację, byliśmy jedną z najsłabszych (jeśli nie najsłabszą drużyną) tych zmagań. Pozostawiamy po sobie fatalne wrażenie po meczach grupowych, którego nie zmienił dobry pojedynek z Francją, który z kolei pokazał, że mamy potencjał na grę z najsilniejszymi drużynami.
Tak samo oceniają nas byłe gwiazdy światowego futbolu jak Lothar Matthaus czy Christo Stoiczkow. Uważam, że obecny selekcjoner powinien zostać natychmiast zwolniony bo marnuje jedno z lepszych pokoleń polskich piłkarzy a PZPN, wyznaczając cele powinien patrzyć w perspektywie pięciu czy dziesięciu lat a nie wyjścia z grupy na najbliższym turnieju. Miało być krótko…