Pytania o przyczyny umierania ryb w Odrze zadawali ekolodzy, aktywiści i posłanki opozycji jeszcze na koniec lutego. Gdyby wykonano wówczas badania ryb oraz wody byłaby szansa na ustalenie przyczyn katastrofy. Pewne jest, że obniżenie stanu rzek w wyniku suszy spotęgowało rozmiar zniszczeń.
Teza o zanieczyszczeniu Odry przez zrzuty z kopalni na Górnym Śląsku jest w mojej opinii bardzo prawdopodobna, zważywszy na opieszałość w szukaniu winnych. Wyobraźmy sobie larum, kiedy wszyscy, którzy stracili na tej katastrofie, pozywają polskie kopalnie o odszkodowanie i na pewno nie skończyłoby się na pozwach z Polski…
A dzisiaj, gdy piszę ten tekst, deszcz na Dolnym Śląsku pada tak obficie, że „wyrabia” normy za cały rok.
Ren wysycha, są problemy komunikacyjne, transportowe na tej rzece. Podobnie jest z Loarą. W Longquan w Chinach z lokalnego rezerwuaru została jedynie trochę większa kałuża. I od ponad kilku dekad obserwujący to, co dzieje się z klimatem alarmują, że to wszystko ma pochodzenie antropomorficzne i jedynie my sami możemy, a w zasadzie mogliśmy zapobiec… Katastrofa klimatyczna właśnie wysyła nam jasny przekaz: natura, głupcze!
Oznacza on nie mniej, nie więcej jak stwierdzenie dwóch faktów. Pierwszy, potwierdzany przez kolejne środowiska naukowe – jest już za późno, aby powstrzymać katastrofę i to tego lata szczególnie mocno się zaznacza, a będzie gorzej. Drugi, nie jesteśmy w stanie przewidzieć charakteru, siły, rozpędu jaki nabierają w tej chwili konsekwencje tej katastrofy.
Pewni możemy być jedynie tego, że konsekwencje odczujemy na własnej skórze. Ciekawe tylko czy wątpiący, podważający naukowe fakty nadal będą twierdzić, że to wszystko jest naturalne… Owszem – to odpowiedź natury na działania jej wbrew.