Jak to się stało, że zakochałeś się w piłce nożnej?
Wychowałem się w latach osiemdziesiątych. Piłka nożna to był sport numer jeden. Nie było dostępu do tylu dyscyplin sportowych, jak jest teraz, nawet squash czy kręgle. W telewizji była tylko jedna dyscyplina, w dodatku na bazie sukcesów roku osiemdziesiątego drugiego czy mistrzostwa świata w osiemdziesiątym szóstym. To naturalną drogą wszyscy chłopcy szli na boisko.
Pochodzisz z niewielkiej miejscowości, a grałeś na początku kariery w Świdnicy, choć wówczas miałeś epizod z Górnikiem Wałbrzych.
Swoją piłkarską przygodę zaczynałem w Jaroszowie w Unii Jaroszów. Poprzez spotkania drużyn w dziewięćdziesiątym drugim roku wylądowałem na testach w Górniku Wałbrzych. Na swojej drodze spotkałem wówczas Marcina Morawskiego.
Który notabene był naszym gościem w Studio Espresso.
Trwało to dosłownie dwa miesiące. Ale wybrałem Świdnicę z tego względu, że do domu było bliżej i szkoły, które tam się znajdowały, były mi bliższe sercu.
Byłeś piłkarzem wielu klubów, opowiedz trochę o twojej karierze, zanim zostałeś trenerem Górnika Wałbrzych.
Grałem w kilkunastu klubach, ale te najbardziej znane na mapie piłkarskiej Polski to Arka Gdynia, Górnik Łęczna, Odra Opole czy zapomniany Krisbud Myszków – w tamtych czasach potęga ze względu na sponsora, Pana Czyża, który wówczas był w dwunastce najbogatszych Polaków.
Czy jest różnica w atmosferze w klubach pomiędzy naszym Górnikiem Wałbrzych, a innymi klubami w których grałeś?
Jesteśmy w Górniku i na klub, który ma tak wielkie tradycje i kibiców, to atmosfera jest wyjątkowa. I tylko poprzez wyniki i wyższe klasy rozgrywek sportowych, w których będzie występował, to tych kibiców będzie więcej.
Jako piłkarz grałeś na środku pomocy. Piłkarz na twojej pozycji musi umieć czytać grę, umieć ją zwolnić, przyspieszyć i zagrać piłkę w odpowiednim czasie. Gra na tej pozycji wymaga odpowiednich predyspozycji. Czy pomagają Ci to teraz jako trenerowi ?
Chciałbym, żeby tak było. Mam nadzieję, że idę w dobrym kierunku. Chłopacy, którzy pracują pod moją ręką, zrobili postęp nie tylko umiejętności, ale również charakteru i poglądu na piłkę nożną. Analiza, czytanie gry, to elementy, w których umiejętności należy podnieść.
Czy sam jako trener rozwijasz swoje umiejętności, nie tylko fizyczne, ale te analityczne? Masz jakieś wzory do naśladowania? José Mourinho , czy Pep Guardiola? Uczysz się nadal piłkarskiej taktyki ?
Jak w każdej dziedzinie, czy lekarz w medycynie. Tak, tu trzeba cały czas się dokształcać. Trener musi cały czas analizować. Musi umieć dostarczać swoim zawodnikom takich środków treningowych, które będą łatwo dostępne dla zawodników.
Czy w twoim domu króluje piłka nożna? Jesteś władcą pilota i nie oddajesz go nikomu ?
Prawdę mówiąc, tak (śmiech). Ale jest kompromis, są male dzieci i leci zawsze trochę bajek i programów edukacyjnych, żeby dzieci intelektualnie rozwijać. Każdy członek rodziny w tym aspekcie odnajduje cząstkę przyjemności.
Jak wiemy, Górnik spadł z drugiej do czwartej ligi. Jak motywujesz swoich piłkarzy do pracy od podstaw, by Górnik Wałbrzych wrócił na właściwe tory ?
Występują w klubie zawodnicy, którzy mają potencjał. W czwartej lidze traktujemy to półamatorsko. Są zawodnicy, którzy pracują, jadą na obiad do domu i wracają na trening. Trzeba wyzwolić w nich tą chęć, motywację i determinację, by stać się jeszcze lepszym zawodnikiem. Nie jest to łatwe. Kiedy przyjeżdżają do klubu muszą wiedzieć, że są zawodnikami i mają swoje obowiązki. Wszelkie korekty na bieżąco staramy się wprowadzać. Ale też nie może być rewolucji, żeby chłopakom nie zaszkodzić. Okresy przygotowawcze, żeby dobrze funkcjonować w sezonie i w rundzie, to od grudnia do marca oraz od czerwca do polowy sierpnia, gdzie możemy budować kondycję, wytrzymałość i dynamikę. W okresach między meczowych odpowiednia ilość snu, dieta i regeneracja.
Ilu w klubie jest młodych zawodników, którzy wywróciliby boisko do góry nogami, a ilu tych z doświadczeniem, którzy podchodzą do gry z rozwagą i spokojem ?
W kadrze mamy dwudziestu zawodników z doświadczeniem po trzydziestce, którzy z niejednego piłkarskiego pieca jedli chleb. Jest też około siedmiu zawodników dwudziestoparoletnich, którzy wywodzą się z tego regionu, którzy oddają serce dla klubu. I jest kilku młodych piłkarzy.
Wcześniej trenowałeś młodych piłkarzy. Czy dzięki temu „masz dostęp” do kolejnych pokoleń, które w przyszłości pociągną wyżej Górnik ?
Tak, kilku chłopaków wprowadziłem do pierwszej drużyny. Ale to praca każdego z nich nad sobą może doprowadzić, że będą lepszymi zawodnikami.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Paweł Szpur