Świat, który nas otacza, zaczyna szybko doganiać ten, który najczęściej poznajemy w książkach i filmach science fiction. Internet oraz jego rozwój, zarówno pod względem technicznym, jak i zawartości (w tym social media), spowodował, że „Wielki Brat” to standard dzisiejszych czasów. Jednym z elementów, który powoli zaczyna wkraczać w nasze życie, są humanoidalne roboty. Jeszcze kilkadziesiąt miesięcy, a być może spotkanie z „Terminatorem” stanie się faktem.
Co to jest?
Choć temat długi jak rzeka, to warto choć trochę go „liznąć”. Otóż, tłumacząc z języka angielskiego, robot humanoidalny to robot o kształcie ciała zbudowanym tak, aby przypominał ludzkie ciało. Najważniejszy jednak jest fakt, że projekt takiego robota może służyć do celów funkcjonalnych (takich jak interakcja z ludzkimi narzędziami i środowiskiem), jak również do celów eksperymentalnych (np. badanie ruchu dwunożnego). Robot humanoidalny niewątpliwie łączy się ze sztuczną inteligencją, należy do najbardziej popularnej jej formy.
Ciekawa historia
Jeden z najwcześniejszych pra-modeli tego typu został zaprojektowany około 1495 roku przez Leonarda da Vinci. Miał to być rodzaj pancernej zbroi, poruszającej się tak, jakby był w niej prawdziwy człowiek, który siada, stoi czy chodzi. Nie wiadomo jednak, czy projekt został kiedykolwiek wykonany. Wśród pierwszych pełnowymiarowych humanoidalnych konstrukcji w czasach współczesnych pojawia się WABOT-1, stworzony w 1973 r. przez Tokijski Uniwersytet Waseda. Od tamtego czasu roboty humanoidalne przebyły długą drogę, ale wciąż nie dotarły do poziomu, który opisują literatura i film S-F.
Jak to działa?
Oprócz sztucznej inteligencji jako elementu programowego, robot to maszyna. Roboty humanoidalne używają akcelerometrów do pomiaru przyspieszenia, czujników pochylenia do pomiaru nachylenia, czujników siły umieszczonych w dłoniach i stopach do pomiaru siły kontaktu z otoczeniem, czujników położenia, które wskazują rzeczywistą pozycję robota lub nawet czujników prędkości. Roboty mogą wykorzystywać siłowniki elektryczne, pneumatyczne, hydrauliczne, piezoelektryczne lub ultradźwiękowe. Pierwsze trzy rodzaje są bardziej znane i zapewne każdy widział je w działaniu.
Robot z obywatelstwem
Istnieje kategoria robotów humanoidalnych, które nie mają już charakteru „komiksowego”. Ich twórcy chcą, jak w przypadku Mesmera, upodobnić je maksymalnie do ludzi, czemu służy zwykle pieczołowitość w odtwarzaniu oblicza. Niektóre najbardziej atrakcyjne „robotki” stały się wręcz celebrytkami. Na przykład Sophia – pierwszy na świecie robot z obywatelstwem – została przedstawiona na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych 11 października 2017 roku. Otrzymała również obywatelstwo Arabii Saudyjskiej. Jak zapewniają jej twórcy, specjaliści z firmy Hanson Robotics, jest w stanie wygenerować do pięćdziesięciu wyrazów twarzy i w równym stopniu okazywać uczucia.
Elon Musk buduje humanoidy
Elon Musk podczas Dnia Sztucznej Inteligencji ogłosił, że niebawem zajmie się komercyjną produkcją humanoidalnych robotów. Jego maszyna o nazwie „Tesla Bot” ma być androidem o wzroście od 5 do 8 stóp (ok. 1,5 m do 2,2 m) i wadze 57 kg. Informacje o procesach zachodzących w maszynie będą wyświetlane przez ekran umiejscowiony na jego twarzy. Według Elona Muska humanoidalny robot byłby zdolny do podniesienia w miejscu ok. 70 kg i noszenia ok. 21 kg, a poruszałby się z prędkością ok. 8 km/h.
WIĘCEJ WIADOMOŚCI
Pamiętamy o Powstaniu Warszawskim
Mózg, o którym tak mało myślimy
Świat frytek